Komentarze: 2
Byłem w Rudnie na obozie... troche mi sie nie chce opowiadać (sorry) ale jestem zmęczony po 18 dniach... Ale widzcie że było fajnie...
Byłem w Rudnie na obozie... troche mi sie nie chce opowiadać (sorry) ale jestem zmęczony po 18 dniach... Ale widzcie że było fajnie...
Byłem z Kerui nad jeziorkiem na pomoście. Se tak siedzielismy z godzinę i se gadamy, spoko luzik. Potem, też se siedzieliśmy, ale tak jakoś trochę bliżej siebie, a potem jeszcze bliżej... i jeszcze... i ją tak obiołem, a ona mnie :-) I tak fajnie było... dalej se gadaliśmy... i już miało coś być... już się na coś zapowiadało... ja się jeszcze bardziej zbliżyłem (choć było to juz nie możliwe) i tak nagle... Lana wysłała mi SMSa, no świetnie czemu w tym momencie? A miało być tak fajnie...
Kerui się ze mna pogodziła... ja już doła nie mam... ale prawdopodobnie ona ma bo ja wyjeżdzam na obóz za 3 dni... co ja mam robic? A co dopiero ona ma robić? Fuck. Fuck. Wczoraj o mało nie popełniłem samobójstwa... o fuck...
Mam doła i nie wiem czy z niego wyjdę. Koniec świata... Pokłucjłem się z Kerui... Co ja nie tak zrobiłem? Powinienem kłamac i oszukiwać moją dziewczynę? To było by nie feir. Powiedziałem jej prawdę, a ona mysli że to co jej powiedziałem to nie jest prawda tylko ze ją okłamałem. Jestem uczciwy... no tak myśle. Co nie mogę se pogadać przez gadu-gadu z koleżanka którą nie widziałem przez rok? No widocznie nie.
Zawsze lubiałem ten program. Mogłem se pogadać z kumplami i kumpelami, a teraz? Teraz tez mogę, ale to co mnie wczoraj przed północą spotkało, to mnie całkowicie wcieło. Nie wiem czy mam o tym pisać, czy nie. Mam doła i nie dla tego, że rodzice na mnie wczoraj nawrzeszczeli (Mery) ale z powodu wczorajszej rozmowy przez G-G. Może wam to powiem, ale nie będę o tym pisał na blogu. Musze dużo przemysleć. Miśka daj se lepiej spokuj!